#27 Od lękliwości po nondualizm
Czym jest nieśmiałość? Czasami mam wrażenie, że koła koła zębate mojego procesu kognitywnego nie pracują gładko - tak jakby dostał się między nie piasek, który powoduje zgrzyty. Czasami zdarza się nawet, że blokują się całkowicie, sabotując całkowicie moje działanie. Ten piasek, to, wyobrażam sobie, "opiłki" negatywnych przeżyć, które, odcisnąwszy ślad w sieciach neuronowych mojego mózgu, stanowią szumy zakłócające przebieg procesów realizujących moją wolę.
Ale jak odróżnić właściwy proces od szumu? Prawdopodobnie nie ma w psychice żadnego absolutu, który pozwoliłby to ostatecznie rozwiązać. Wszystko, co mamy w głowie, to narracja przeciwko narracji; jedne radziły sobie lepiej i wypierały gorzej przystosowane. W środowisku mózgu jedne ścieżki neuronowe utrwalały się, inne zanikały, ale o żadnej z nich nie można stwierdzić, że jest absolutnie właściwa. Kierując się wewnętrzną miarą dobrego samopoczucia można jednak z grubsza określić pewien optymalny poziom elastyczności umysłu, do którego chcielibyśmy dążyć.
Oczyszczenie procesu kognitynwego umożliwia robienie tego, co, w potocznym rozumieniu, po prostu powinno się robić. Ale nawet jeśli proces kognitywny jest czysty, nadal występują "naturalne" opory wynikające z konstrukcji samego mechanizmu, praw fizyki itd. Tak jak w fabrycznie nowej przekładni występują opory w postaci inercji kół zębatych, sił tarcia, itp., tak samo w umyśle ludzkim nieskalanym żadną traumą występują pewne naturalne opory, które narzucają mu logikę działania. Na poziomie abstrakcji psychologicznej objawia się to jako potrzeby (pragnienia) i dążenie do ich zaspokojenia.
A co, jeśli pragnienia można by zaspokajać bez żadnych oporów? Wtedy prawdopodobnie straciłyby one swoją moc nad nami i swój semantyczny sens. Jeśli mógłbym skinięciem palca poruszyć całą Ziemię, pewnie na początku czułbym się bardzo podekscytowany. Po pewnym czasie jednak przestałoby to budzić we mnie jakiekolwiek emocje. Wraz ze spadkiem emocji, spadłoby pragnienie robienia rzeczy, które je wywołują. Gdyby nie opór, nie byłoby pragnień. Ta dynamika pragnienie-opór stanowi rusztowanie naszej rzeczywistości psychicznej, która pewnie implodowałaby, gdyby zabrakło jednego z tych elementów.
Domyślnie widzimy to jako wolę działania, która trafia na opór: coś co chce, trafia na coś, co nie chce. Gdyby jednak przyjąć inny punkt widzenia - a możemy to zrobić, jeśli zgodzimy się co do tego, że nie ma w psychice żadnych absolutów - zobaczymy, że działa to w dwie strony: coś, co nie chce, znajduje opór w czymś, co chce. W tych ramach odniesienia świat jawi się, jako miejsce starcia dwóch oporów, z których żaden nie mógłby istnieć bez tego drugiego (nie miałby semantycznego sensu).
Czy na tym właśnie polega nondualizm?
Komentarze
Prześlij komentarz